Jak miałam chyba 5 lat i jechałam z rodzicami autem to patrzyłam na to, co dzieje się za oknem. W którymś momencie spojrzałam w niebo, gdzie powoli zachodziło słońce. Promienie przebijały się przez chmury. Wyobraziłam sobie, że są to po prostu ręce Boga, który w każdej chwili jest ze mną. Bóg, który siedzi na któreś z tych chmur, patrzy na mnie i zawsze mnie ochroni. Kiedy tylko będę czuła się niepewnie, mogę złapać za ten promień, Jego dłoń i On mnie poprowadzi.
Ta prosta myśl dziecka wciąż we mnie siedzi. Dziś, kiedy wróciłam do domu i spojrzałam na mój widok, żeby zobaczyć co się dzieje na niebie, pojawiły się promienie - moje ręce Boga. Wyciągnęłam szybko aparat i zrobiłam zdjęcie. Uchwyciłam tą ważną chwilę dla mnie. Jako dorosła już kobieta, na wiele spraw patrzę racjonalnie, dojrzale i odpowiedzialne, ale to wspomnienie przypomniało mi o tym, że w każdym z nas pozostała cząstka dziecka i trzeba ją w sobie pielęgnować. Dla dziecka wszystko jest proste, a tym samym najpiękniejsze. Często my, dorośli, zapominamy o tej prostocie. Dzisiaj moje wewnętrzne dziecko odezwało się i dało znać o sobie, że jeśli w każdej chwili będę czuła się zagubiona, zbyt zatroskana czy nieszczęśliwa, to zawsze mogę chwycić dłoń Boga i on mnie ochroni. Poprowadzi mnie przez zawieruchy życia i podsunie genialne pomysły na rozwiązywanie problemów.
Nieważne czy jesteśmy wierzący, czy nie, ale warto wybudować wewnętrzną ochronę, która wprowadzi równowagę do naszego życia. Każdy może wyobrazić to sobie inaczej, ale trzeba ją mieć. Ja już mam ręce Boga.
A tymczasem wracam do swoich codziennych obowiązków nucąc sobie pod nosem:
Pod niebem pełnym cudów
nieruchomieję z nudów
właśnie pod takim niebem
wciąż nie wiem czego nie wiem
światło z kolejnym świtem
ciągle nazywam życiem
które spokojnie toczy
swą nieuchronność nocy
ten błękit snów i pragnień
niejeden z nas odnajdzie
a niechby zaszedł za daleko
pewnie zostanie tam
pewnie zostanie sam
pod cudnym niebem jeszcze
każdy choć jedno miejsce
być może ma i chwilę
gdy godnie ją przeżyje
bo nieba co w marzeniach
spełnia się albo zmienia
skłonni jesteśmy szukać
do bram jego ciężkich pukać
spójrz gwiazdy matowieją
i niczym się nie mienią
zwykliśmy je zaklinać
i szczęście swoje mijać
bo w niebie z którego dotąd
nie wrócił nikt bo po co
wieczna sączy się struga
przyjemnej wiary w cuda
raz dwa trzy
tekst A.Nowak
(źródło: http://teksty.org./)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz